sobota, 27 czerwca 2015

Weteran Sułkowski


Relacja Bolesław Jar-Jamera z Krośniewic

Małe prowincjonalne miasteczko Krośniewice. 
Magistrat : dookoła pełno bezrobotnych.
Podłe czasy ! ...- odzywa się jeden z tłumu...
Trudno żyć ....- mówi drugi...
Wtem przeciska się przez ciżbę staruszek. 
Pytają go : No jak tam, dali wam co ?
A gdzie tam ! Mówią, żem za stary na zapomogę.....- odpowiada.
Ktoś powiada : Dobre nastały czasy. Jak Felek poszedł do nich, to mówią, że za młody na zapomogę a temu staruszkowi znów mówią, że za stary.
Ten staruszek - mówi ktoś - to podobno weteran z powstania, kolega Trojanowskiego, weterana, co umarł, co go tak pięknie chowali z orkiestrą i wojskiem....
No tak - mówi ktoś inny - ale za tamtym miał się kto upomnieć.
A skąd tego znasz - pyta znów ktoś.
Znam go. Mieszka na Kościuszki. Stary nie ma z czego żyć a pono walczył za Ojczyznę w powstanie, siedział 8 lat w katordze, ścigali go Moskale, a teraz nawet emerytury nie może dostać.
Podchodzę do gromady i pytam : 
Co to za jeden, ten staruszek ?
To weteran - mówią - pan Sułkowski.
Zacząłem rozmawiać z p.Sułkowskim.
Oj, kochany panie, znajduję się w skrajnej nędzy - mówi. Nie starałem się w swoim czasie o zaopatrzenie należne weteranom, gdyż miałem jako taką możność zarobkowania, a nie chciałem obciążać Państwa w chwili kiedy rozpoczynało nowe życie. Rozumiałem w jakich krytycznych warunkach znajduje się nasz kraj, o wolność którego walczyłem, ale teraz stojąc już na progu nędzy i mając 89 lat, wyciągam ręce prosząc o jakąś zapomogę, lecz wszędzie na próżno. W powstaniu byłem w partii pod dowództwem Kononowicza i Czachowskiego, mając bezpośrednich zwierzchników Mar.Wagnera i kpt.Sawickiego. Brałem udział w bitwach pod Wojsławicą, Biskupicami, Piekiełkiem i Suchedniowem. Pod Biskupicami w lipcu 1864 roku zostałem ranny i po ranie tej do dziś dnia mam znak. Do niewoli dostałem się w lubelskiem w folwarku Kiesz. W sierpniu 1864 r. zostałem skazany na wygnanie w głąb Rosji, do miasta Czerdynia w guberni permskiej i tam przebywałem do roku 1872. po powrocie z wygnania ciężko musiałem pracować na kawałek chleba. Dziś młode pokolenie nie chce o nas starych dbać.
Z oczu starca zaczęły płynąć łzy a ja pomyślałem sobie. : jak społeczeństwo może patrzeć na tych ludzi, którzy ofiarą całego życia dowiedli jak droga była im Polska ? 

Bolesław Jar-Jamer (b.podoficer 5 p. Legionów I Brygady) z Krośniewic w 1933 roku starał się zainteresować "Towarzystwo Przyjaciół Weteranów 1863" losem pana Sułkowskiego.

O wspomnianym w relacji powstańcu Trojanowskim, pisałem w wątku Szymon Trojanowski